Z czystym sumieniem mogę odhaczyć kolejną pozycję na mojej liście must have. Zamotek chodził za mną odkąd zobaczyłąm go na blogu SilverAguti. Minęły chyba już 3 lata od tego momentu i nareszcie mam swój własny. Najpierw zakupiłam laleczkę dziewiarską ( no bo przecież co to dla mnie pomyślałam), ale po zrobieniu 2 metrów na laleczce stwierdziłam ,że kolejne 28 będę robić do kolejnej zimy :D Dlatego też stałam się kolejną posiadaczką młynka dziewiarskiego. No i tu zdecydowanie lepiej poszło.
Zamotek wykonałam z włóczek, z których zrobiłam sobie rok temu czapkę. Etykietki pogubione. Na pewno jest to jakiś akryl i na pewno 100g na 350 m. Tylko tyle o niej wiem ;)
Zamotka zakończyłam tubami szydełkowymi , w których zamocowałam napy.
Jeden z końców zdobi szydełkowa różyczka z koralikiem FP w centrum:)
Kolejna śliczna rzecz , wspaniały pomysł i wykonanie
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pozdrawiam
UsuńJednym słowem: PRZEŚLICZNY!!!
OdpowiedzUsuńKolejna rzecz na mojej liście, ale chyba musi poczekać na swoją kolej ;) Bardzo mi się takie zamotki podobają, a Twój ma naprawdę świetne kolory :)
OdpowiedzUsuń