Wstyd się przyznać ale dopiero niedawno zabrałam się za naukę sznurów tureckich ( dzięki Weroniko za tutorial! TUTAJ) Wydawały mi się skomplikowane i takie ...poplątane. Oczywiście okazało się zupełnie odwrotnie. Sznury robi się bardzo prosto, ale pewnie wiecie sami ;)
Pierwsza bransoletka to sznur turecki wykonany z Toho 11/0 Opaque White i Fire Polish 4 Jet Ab.
Zapięciem jest magnetyczna kulka.
Druga bransoletka to także sznur turecki, w którym znalazły się łososiowe koraliki Preciosa 2 mm oraz Fire Polish 3 w kolorze Bronze.
Bransoletka numer trzy to łapacz snów. Jakiś czas temu poprosiła mnie koleżanka o taką. Przyznam, że nie wiedziałam za bardzo o co chodzi, dopiero po przestudiowaniu sieci dowiedziałam się o co chodzi.Inspiracja zaczerpnięta z bloga Jesiennej (TU) . Dla mniej zorientowanych jak ja polecam przeczytać parę słów w skrócie choćby np. TU .
Bransoletkę czwartą wykonałam na krośnie z koralików Preciosa w rozmiarze 6/0, Toho 8/0 Iris Purple oraz najmniejszych koralików Spike ( chyba 5x8 mm)w kolorze Jet Sliperit. Jako osnowę wykorzystałam sznurek woskowany, dzięki czemu bransoletka dobrze trzyma formę.
A już niebawem wrócę do bardziej okrągłych form;))
Ślicznie:) Bardzo podoba mi się Twoja biżuteria, jest dopracowana w każdym detalu:)
OdpowiedzUsuńhttp://oriana-bizuteria.blogspot.com
Wszystkie świetne, ale ta ostatnia spodobała mi się najbardziej:)
OdpowiedzUsuńWszystkie bransoletki są piękne :) Zainteresowały mnie szczególnie te dwie pierwsze :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie próbowałam tej techniki i widzę , że czas najwyższy , bo prezentują się cudnie :)
Pozdrawiam :)
Pierwsza najbardziej mi się podoba ;) też już od dłuższego czasu zabieram się za sznury tureckie, ale ciągle podchodzę jak do jeża ;)
OdpowiedzUsuńWszystko śliczne
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się ta pierwsza, chociaż ta ostatnia jest "z pazurem" :) A moje leżą i czekają na lepsze czasy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe te bransoletki, zupełnie inne niż zwykłe ukośniki, a przecież zasada prawie ta sama. Nie próbowałam jeszcze sznurów tureckich, a chyba warto:) A o łapaczu snów nigdy nie słyszałam. W każdym razie podoba mi się to co tu zobaczyłam:)
OdpowiedzUsuń